wtorek, 19 lutego 2013

Wizyta w konsulacie

Obsada:
-MIŁY PAN
-STARSZA PANI
-PAN W CZERWONYM KRAWACIE
-FOTOGRAF
-UŚMIECHNIĘTY PAN
-PANIE W OKULARACH
-SUPER PRZYSTOJNY PAN Z GENIALNYM AMERYKAŃSKIM AKCENTEM I UROCZYM UŚMIECHEM
-oraz JARZEBINKA w roli głównej.


Musiałam wstać bardzo, baaardzo wcześnie, żeby przed 5 wyjechać już do Krakowa. Ulice były mega śliskie, więc drogę, którą pokonuje się normalnie w 2,5h, ja musiałam pokonać w 3,5h... Ale dałam rade, w sumie DALIŚMY :) Pobłądziłam trochę po Krakowie i znalazłam się pod konsulatem! Właściwie pierwsze co zobaczyłam to DUŻA ilość ludzi, a nie flaga Amerykańska... Mówię OK, POCZEKAM AŻ SIĘ TROCHĘ ten tłum zmniejszy... ALE ON SIĘ ZWIĘKSZAŁ!! Podeszłam do MIŁEGO PANA( a właściwie się dopchałam, po ciężkich bojach), daje mu dokumenty z paszportem, po czym on mówi, że nie ma mnie na liście... Jak się później okazało była to lista na 9.30! Ale ja już oczywiście połowę nerwów zjadłam... NO TO CZEKAM DALEJ... Stoimy sobie, gadamy. STARSZA PANI prosi o pomoc w dokumentach. A MIŁY PAN wchodzi do konsulatu, wychodzi i ciągle bierze nowych ludzi z TEJ 9:30 (okej była wtedy 9:30 ALE HALO to podobno tylko orientacyjna godzina). Dobra stoję dalej. Kiedy już większość poszła do kolejki nr 2 (z numerkami, które dostawało się przy oddawaniu paszportu do MIŁEGO PANA) przyszła kolej na godzinę 10:00, a tam jakieś całe 5 OSÓB. Dałam w końcu MIŁEMU PANU dokumenty, dostałam numerek i ustawiłam się w kolejce nr 2, którą zarządzał PAN W CZERWONYM KRAWACIE. Tam wchodziło się po 2 osoby, większość z nich była odsyłana dość szybko do FOTOGRAFA (na przeciw konsulatu), ze względu na niedozwolone rzeczy (np telefony). Dalej, kiedy już PAN W CZERWONYM KRAWACIE pozwolił mi wejść, zabrał mi numerek i zamknął za mną drzwi. Dziewczyna która weszła ze mną oczywiście miała telefon -,- Zamiast niej weszła STARSZA PANI. W każdym razie ja ujrzałam UŚMIECHNIĘTEGO PANA, który swoją pracę wykonywał z wielkim zaangażowaniem i pasją! Powiedział, że kurtkę i dokumenty mam dać do koszyczka, a sama przejść przez bramkę (normalnie, standardowo, jak na lotnisku). Ok, przeszłam wszystko, biorę rzeczy, a tam MIŁY PAN stoi (WTF? przecież był na dworze) i kieruje w lewo po schodkach do góry. OK IDĘ. Wchodzę, a ludzie ustawiają się w jakiejś dziwnej kolejce. Mówię dobra chyba też powinnam stanąć! Były dwa okienka w których PANIE W OKULARACH wywoływały po imieniu i nazwisku. STARSZA PANI była trochę głucha i prosiła, żeby jej głośniej powtarzać kogo wywołują. To powtarzałam głośno, ale inni się na mnie dziwnie patrzyli, może dlatego, że nie słyszeli o co STARSZA PANI mnie poprosiła. Heh nie ważne. Okazało się, że przebiegły MIŁY PAN , który jest wszędzie, dostarczył PANIOM W OKULARACH te dokumenty. Oczywiście przy okazji tak pomieszał te paszporty, że wszyscy sobie poszli a ja zostałam OSTATNIA. Ale ok. W końcu usłyszałam swoje wyczekane imię i nazwisko. PANI W OKULARACH: "dokumenty dżej jeden proszę", ja zaskoczona, "które?" ona "wszystkie" ( scena podobna do wyciągania kasy z banku gringotta przez POTTERA). Później odciski i takie same oddzywki "lewa ręka proszę", "kciuk, proszę" jak już skończyłam dostałam jakieś dokumenty o swoich prawach w US-"przeczytać proszę" i wzięłam kolejny numerek już sama (zupełnie jak w banku, czy urzędzie) i stanełam w kolejce, która prowadziła do..... POCZEKALNI. Poczytałam w tym czasie dokumenty, pooglądałam film o US. Pogadałam ze STARSZĄ PANIĄ, która brała 16 lat temu wizę i nagle nr 82! No to idę! STARSZA PANI życzy powodzenia, Wchodząc modle się w duchu, żeby tylko był ktoś miły, żeby tylko był ktoś miły. Patrzę, a na stanowisku 3 siedzi SUPER PRZYSTOJNY PAN Z GENIALNYM AMERYKAŃSKIM AKCENTEM I UROCZYM UŚMIECHEM. Poprosił mnie o odciśniecie kciuka, sprawdził dokumenty i poinformował, że teraz musimy pogadać po angielsku...  Generalnie jego mikrofonik się zacinał i połowy nie rozumiałam, więc SUPER PRZYSTOJNY PAN Z GENIALNYM AMERYKAŃSKIM AKCENTEM I UROCZYM UŚMIECHEM przybliżył się do szyby nas dzielącej i bardzo głośno zadawał pytania takie jak:

Po co jadę do US?
Gdzie będę mieszkać?
Iloma dziećmi będę się opiekować?
Ile mają lat?
Czy mam doświadczenie?
Gdzie będę się uczyć?
Jaki kurs?
Czy dostałam dokumenty o swoich prawach?
Do kogo powinnam dzwonić w razie ich złamania?
Jaki jest nr alarmowy?
Czy pracodawca może mi zabrać paszport, i czy to jest legalne?

Po czym podziękował mi ładnie i dał kartkę z informacjami jak odebrać wizę! Wychodziłam chyba w podskokach!! Pogadałam chwilę na dworze, bo działy się tam całkiem ciekawe rzeczy( opisuję je niżej). Po chwili zobaczyłam, że STARSZA PANI wychodzi. Podeszłam do niej, okazało się, że dostała wizę, wyściskałyśmy się, wytłumaczyłam jak ma odebrać wizę i się pożegnałyśmy. A my poszliśmy później na kolejną kawę, coś do jedzenia, odwiedziliśmy Galerie Krakowską i ZACISZE. Później spotkałam się z Martą jakiś koktailik i do domu :)

A teraz czas na imponujące zdarzenia z konsulatu:
-FOTOGRAF- pan przechowalnia i ekspess photo w jednym. Ładną kasę tam zarabia. Ponad 10 osób z 9:30 u niego było na pewno
-Ludzie, którzy chcą ubiegać się o wizę, a mają przy sobie paszport mamy, brata itp. zamiast swojego.
-Ludzie, którzy wchodzą do środka z telefonami komórkowymi, chociaż PAN W CZERWONYM KRAWACIE wyraźnie zaznacza- żadnej elektroniki.
-pan z wielką torbą, który nie chce wyjść z konsulatu. Przyjeżdża policja, ten ucieka ( z tą wielką torbą), oni go doganiają i skuwają w kajdanki (WTF?)
- Miny ludzi, którzy wychodzą z BANANEM na tawrzy i gdyby nie uszy to mieliby uśmiech dookoła głowy.
- Miny i zachowanie ludzi WKURZONYCH.



13 komentarzy:

  1. OMG niezłe zamieszanie ale warto przez to wszystko przejść żeby dostać ten upragniony dokument jakim jest wiza:) Gratuluje!

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie nie bylo takich akcji :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie się to czytało ;) I gratuluję wizy ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pan z torbą zakuty w kajdanki musiał wymiatac XD I mysle, ze wychodząc mogłaś się zaliczać do tej część z uśmiechami dookoła głowy xD
    Świetny opis!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja udawałam, że jestem zła!! Ale niestety zdradziłam się białą kartką, którą dostawali Ci co dostali wizę, a CI co nie dostali wychodzili z paszportem :D

      Usuń
  5. Z chęcią bym zobaczyła jak zakuwają kogoś w kajdanki :D foteczkę zrobiłaś ? :D

    ps. wylacz sprawdzanie komentarzyyyyy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nawet nie wiedziałam, że to mam ! Już wyłączyłam, dzięki! Nie zrobiłam ;<

      Usuń
  6. Wow! ALe przeżycia, ale to nagmatwane, ale bym się bała ;p
    Ale mimo wszystko mam nadzieje że i mnie to niedługo czeka :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Gosciu z torba polozyl mnie na lopatki :D
    Gratuluje otrzymania WIZY! ;)
    Czekam na Ciebie!

    OdpowiedzUsuń
  8. Gratulacje otrzymania wizy :-)

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są potwierdzane przeze mnie, dlatego mogą się pojawić z lekkim opóźnieniem! I pamiętaj, podpisz się!