Z rodzinką na razie nie piszę. Czemu? Bo nie ma o czym. Po co mam wymyślać jakieś durne i mało interesujące nas tematy? Nie chodzi o to, że ich nie lubię. Uwielbiam ich! Hostka jak na razie jest naprawdę pomocna i kochana. Ale chyba nie ma sensu tego tak naciągać. Mój licznik idzie bardzo, bardzo wolno... Mam nadzieję, że jak przyjdą moje urodziny, dzień kobiet, święta minie to jakoś szybciej. Do tego robi się wiosna! Pogoda sprzyja spacerom, budzę się z tego snu zimowego. Jest coraz lepiej!
Cały Au Pairowy wyjazd to jedno wielkie CZEKANIE. Czeka się na referencje, interview, zaakceptowanie roomu/aplikacji, na kolejny match, później na to piękne zdanie "do you want to be a part of our family?", czekanie na oficial match, spotkanie w konsulacie/ambasadzie, na odebranie wizy, na wylot, na orientation i dopiero na końcu na spotkanie HOST FAMILY. Ciężko przez to przejść. Szczególnie dla niecierpliwej osoby.
Po co napisałam tę notkę? Bo mimo tego, że nic się nie dzieje, chciałam pokazać, że żyje. Dostałam kilka pytań i próśb o napisanie kolejnej notki. Napisałam! Jest interesująca? Nie. Niestety.
Kilka zdjęć na osłodę życia:
Armonk, NY. Tył domu moich Hostów po śnieżycy.
Au Pair Meeting we Wrocławiu, były całe 4 osoby! Zdjęcie tylko z Agutą, z którą kłócę się co drugi dzień <3
Zdjęcia mojego pokoju u Hostów. Nie jest on jakiś duży, ale wydaje się okej.
V. przeprasza za BAŁAGAN :*
V. przeprasza za BAŁAGAN :*
Kilka godzin po Perfect Matchu! (Kamiś i Jankowski)
Kika <3
P.S Na blogu wprowadziłam małe zmiany. Mam nadzieję, że się podobają. Nagłówek zrobił mi Evan. Kolega z interpalsa! Kolejny przykład tego, że interpals jest czymś przydającym się w życiu :)
Uwaga, uwaga, premiera tygodnia! W koncu kolejny wpis i oznaki blogowego zycia :D
OdpowiedzUsuńI tak, wypominam blad - "będą wszystkie ważne dla mnie osoby", przepraszam bardzo, ale dlaczego nie ma tam PRAWIE WSZYSTKIE - mnie przeciez (chyba z oczywistych powodow) ta przyjemnosc ominie :P
Wyjazd na wies pod las jest ekstraa. Mozna sie calkowicie wyciszyc (nawet przy ludziach, ktorzy o 2.30 w nocy zawracaja glowe na FB :D)
A co do zdjecia zer spotkania... Inna kwestia ze nikt sie nie upomnial o takie zdjecie :P Kolejny argument do zorganizowania jeszcze jednego spotkania ;)
faktycznie, delikatny błąd mi się wdardł do notki! Sorysory! I tak Twoje zawracanie głowy o 2:30 jest często męczące, ale zazwyczaj daje sobie z tym spokojnie radę :D Myślę, że to dobry argument na spotkanie ;d
OdpowiedzUsuńJa ze swoimi tez nie pisze/gadam. Tylko hostka Domi jest taka napalona i co tydzien z nia gada :P
OdpowiedzUsuńMoi na początku chcieli gadać co tydzień, ale teraz jakoś się uspokoiło :D
Usuńahahah :D rzeczywiscie tylko moja Hostka jest tak napalonka. ciezkie mam zycie :P
Usuńhahaha no ale widzę, że mimo tych kłótni to zaliczasz mnie do ważnych osób, bo mnie zaprosiłaś na bibę :D
OdpowiedzUsuńPewnie tylko liczysz na prezent ;P :*:*
-,- NIE PRZYCHODZ
UsuńCiekawa notka:) może i ja się w końcu zbiorę żeby coś napisać:D a z tym czekaniem to święta prawda! masakra! ale trzeba to jakoś przeżyć bo chyba warto:D
OdpowiedzUsuńWARTO! Będziesz dziękować sobie, jak już tam będziesz, że tyle wytrzymałaś!!
Usuńtez tylko czekam i czekam :( Ale jestes stara hahahhhahahaha . Sto laat :*
OdpowiedzUsuńdzieki, laska;*
OdpowiedzUsuńNiedługo spotkamy się a NY na zakupach!! :D
OdpowiedzUsuńWIEM i nie mogę się doczekać!!
UsuńWiem jak to czkeanie moze dobić, ale wiem też, że zleciało mimo wszystko szybko! Paradoks? A jednak! ;)
OdpowiedzUsuńTak samo mogę powiedzieć, że szybko mi mineło dzieciństwo, a wtedy się tak ciągneło....
UsuńAle przynajmniej masz już pewniaka. I wiesz że masz na co czekać. :) Najgorsze (dokumenciska) za Tobą. Ja muszę się dopiero za to zabrać.
OdpowiedzUsuńA co do eścia. W USA pewnie będzie wypatrywanie 21. :)
A to prawda, dokumenty są MĘCZĄCE.... ale teraz już z górki. Jesli wszystko pójdzie zgodnie z planem i zostane rok, to 21 bede miała przez 3 miesiace w USA.
Usuń