Oczywiście pełno ludzi... Więc po foteczce i wędrujemy dalej. Po drodze fabryka Wonki i M&M's store!
Następnym przystankiem był Central Park
Strawberry fields
Jokes 1$
Dakota House w której zastrzelono J.Lennona. Znajduje się bardzo blisko Strawberry fields i stoi przy niej strażnik. Następny przystanek znajduje się po drugiej stronie Central Parku, w którym zgubiliśmy sie jakies 8 razy! Było cholernie gorąco i duszno, ale my wytrwale maszerowaliśmy dalej... i doszliśmy do...
THE METROPOLITAN MUZEUM OF ART, inaczej zwane MET. Zdjęcia w stylu Blair W!!
Następnie szukaliśmy Taco Bell na Brodway'u, zeby troszeczkę się najeść przed dalszą podróżą. Najedzeni przeszliśmy się gejowską ulicą na Greenwich Village. Dalej udaliśmy się na Little Italy i Chinatown. Zanim tam doszliśmy było już zupełnie ciemno. Przez cały pobyt w NYC mieliśmy oboje wielką ochotę na chińskie jedzenie. Dokładnie tego słodkiego kurczaka z sezamem. Oczywiście gdy doszliśmy do Chinatown wszystko już było zamknięte. Pełno przerażających Chińczyków biegających za kotami. W końcu znaleźliśmy jakąś otwartą restauracje, kupiliśmy co mieliśmy i jak najszybciej chcieliśmy wyjść! Zapytaliśmy wiec faceta, wygladającego na biznesmena jak dojsc na Brooklyn Bridge... Nie zrozumiał nas i tylko powtarzał "BRAKLIN, BRAKLIN??" zawołał córkę, która zawoła kogoś nastepnego i nagle 5 osob po Chińsku tłumaczyło nam jak mamy dość. W końcu przyszedł, ktoś normalny i przetłumaczył biznesmenowi. Po czym on mówi, ze nas zaprowadzi. No i mu uwierzyliśmy... Prowadził nas jakimiś podwórkami, w pewnym momencie się tak przeraziłam, że chciałam mu uciec, ale zobaczyłam, że zbliżamy się do mostu. Zapytałam się czy to ten most, powiedział, że tak, wiec szybko podziękowaliśmy i poszliśmy na niego... Okazał się on jednak... MANHATTAN BRIDGE! Więc szukania ciąg dalszy...
Z mapą Pedra w końcu doszliśmy.... i zastał mnie taki widok
Po przejściu Brooklyn Bridge poszliśmy do Brooklyn Bridge Park, żeby zaliczyć ostatni punkt wycieczki, czyli wyłożyć się na trawce i oglądać Manhattan nocą!
Czyli to o czym marzyłam CAŁE ŻYCIE!
Kurczaczki <3
AMAZING, right?
Siedzieliśmy tam jakieś 2 godziny i nie mogliśmy się napatrzyć. Niestety czas nas gonił, rodzice Pedra wracali z koncertu, więc musieliśmy wziąć metro i do nich podjechać. Niestety znalezienie metra na Brooklynie nie jest najłatwiejsze! Chyba byliśmy jedynymi białymi ludźmi na ulicy!! W końcu Jarząbek się odważył i zapytał kogoś o drogę i dotarliśmy!! Spaliśmy już dosłownie na stojąco.
A na koniec mój dzielny murzyn Pedro, który nosił mi walizkę przez ponad 15 mil i ponad 15 h!!
Dziękuję!
Marzenia się spełniają!!!!!
Świetne zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńNie ma tego złego, co by na dobre wyszło !!! :)))
OdpowiedzUsuńO tak, i mam nadzieję, że tak zostanie!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńczy masz nową rodzinkę czy wracasz do Polski ?
OdpowiedzUsuńOdsyłam do poprzedniego postu :)
UsuńNYC jest cudowne, ale nocą zapiera dech w piersiach. :)
OdpowiedzUsuńFajne zdjęcia:) Myślałas już nad kursami ? :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nic nie wybrałam, ale myślałam nad Angielskim na Harvardzie (chociaż będzie to trochę kosztowne)... Może po prostu pojadę gdzieś na weekendowy kurs. Na pewno to opiszę!!
UsuńZdjęcia super, zwłaszcza, że niedawno oglądałam film o tym:)
UsuńP.S. Też myślałam nad Harvardem, a właściwie już uzgodniłam z moją rodzinką, że albo ekonomia albo informatyka na tejże uczelni
SERIO? Jarząbek? SERIO? hahaha poznajesz mnie?
OdpowiedzUsuńnie wieeeeeerzę, że spotykam tu kogoś znajomego! :D
widzę, że miałaś trochę przygód, ale mam nadzieję, że teraz będzie wszystko pięknie! trzymam kciuki i może do zobaczenia w US :D
HAHA! Oczywiscie, ze poznajde!!!!!! No trochę przygód miałam, jak widać wyjazd tylko z ulotki wydaje się piękny!! Mam nadzieje, że trafisz na super rodzinke! Powodzenia!!!!
UsuńDodaje Cie do moich blogów i będę śledziła poczynania! Może jeszcze wylądujesz w Bostonie! Swoja drogą milion lat Cie nie widziałam!
Usuń