piątek, 21 grudnia 2012

Obawy- obławy

Od kiedy zdecydowałam się na wyjazd, wszystkie ważne dni, uroczystości, święta, spotkania, a nawet pogodę odbieram całkiem inaczej. Patrze na to przez pryzmat tęsknoty, jaka będzie we mnie.. Wiem, że będę tęsknić, przy czym wylewać milion łez. Najtrudniej będzie mi się rozstać z Kiką. Chciałabym właśnie w dużej mierze dziś opisać ją. Kika to moja siostra. Jej prawdziwe imię to Weronika. Czemu Kika? Weronika-Kika, trochę się rymuje! ;) Jest dla mnie najważniejszą istotą na tej ziemi. Miłość do niej jest porównywalna do pierwszej miłości. Tej najsilniejszej. Chce ją chronić, za wszelką cenę. Chce, żeby w życiu miała jak najlepiej. Przez co jest rozpieszczana... Ma 5 lat i wszystkiego się uczy. Nie jest już tym dzieckiem, które zabawiasz grzechotką i się cieszy. Z nią można już normalnie porozmawiać. Gdy mam słabsze dni i sobie płaczę w łóżku, przychodzi do mnie, głaska mnie po włosach głowie, mówi "Sisi, nie płacz!" (tak na mnie mówi- Sisi). To ona jest zawsze przy mnie, z nią spędzam więcej czasu niż z rodzicami. Ich tez kocham, to oczywiste. Za nimi też będę tęsknić, ale Kika to co innego. Uwielbiam być zaskakiwana przez dzieci, to jak szybko robią postępy, jak szybko się czegoś uczą! A jak wielką satysfakcją jest dla mnie gdy ja jej czegoś nauczę. Mogłabym pisać o niej bez końca! Myślę, że nie mogłam wymarzyć sobie lepszej siostry... A teraz gdy bawię się z nią tą Celestią, patrze na nią przez łzy. Jak ja przeżyje bez mojej Kiki ROK? Nie będę widziała jak się wszystkiego uczy. Nie bedzie mnie przy niej kiedy pokłoci się z rodzicami...

Ale przecież kiedyś też tak myślałam, że nie przeżyje bez tak ważnej osoby, która jest dla mnie całym światem. I co? Mineło tyle czasu...

Niestety? albo bardzo dobrze? wszystko już postanowione. JADĘ. Znajdę rodzinkę, a z Kiką będę już przez całe życie kiedy wrócę!

Moją inną obawą jest to, że może się stać coś moim rodzicom, a mnie przy nich nie będzie. To ja w rodzinie jestem tą od pierwszej pomocy. A jak tato z jego nadciśnieniem, będzie miał zawał, a mama bedzie w pracy? Kto mu pomoże? To moja najwieksza obawa... Siedzi mi w głowie i nie chcę wyjść. Mam takie scenki w głowie, które się odgrywają, bez mojego udziału.


Dobra, wylałam trochę swoich myśli. Postanowiłam tego nie kasować, chociaż jest jakie jest. Zbliżają się święta, dlatego wszystkim Au Pairką i innym którzy tu wchodzą życzę ciepłych i radosnych świąt. Myślę, że najważniejszą rzeczą jest to aby były RODZINNE, dla Au Pair właśnie z tą host family. W końcu to ma być nasza rodzina.Wszystkiego dobrego!

życzy S.

3 komentarze:

  1. Zazdroszczę więzi z siostrą. Ale rozstania dobrze robią, potęsknicie za sobą a potem się nacieszycie swoim towarzystwem po powrocie. Jesteście młode więc dużo czasu przed wami do spędzenia razem :)
    Oraz również wszystkiego dobrego na święta! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czasami potrzeba spełniania marzeń jest silniejsza niż tęsknota ;) A obawy- chyba wszystkie je miałyśmy i mamy. Ale nie możesz przez nie odkładać chęci wyjazdu, z własnego doświadczenia powiem Ci, że jak jest się samemu tak daleko to jeszcze bardziej pielęgnuję się relacje z bliskimi :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dopiero zauważyłam na forum, że prowadzisz bloga ;) Dorzucam do czytanych i trzymam kciuki!
    A co do obaw związanych z rodzicami, mam bardzo podobne. Moi rodzice są już dość wiekowi, są po 65 urodzinach, oboje mają swoje choroby, astma, cukrzyca i pewnie jeszcze kilka. Boję się że coś się stanie a mnie tu nie będzie.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze są potwierdzane przeze mnie, dlatego mogą się pojawić z lekkim opóźnieniem! I pamiętaj, podpisz się!